Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Wrażenia z koncertu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> Zespół / Live / Koncert w Łodzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JustIneTee
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grodzisk Maz./Warszawa

PostWysłany: Wto 21:35, 16 Mar 2010    Temat postu: Wrażenia z koncertu

Moi drodzy, piszcie tu swoje recenzje, najlepiej jak najdłuższe i bardzo szczegółowe. Przeżycia, odczucia itd...
Najciekawsze teksty (ich poprawione wersje wyślemy do Was na PW w celu autoryzacji) zostaną umieszczone w specjalnym koncertowym wydaniu 483 News!

Do dzieła!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyxKate
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Śro 8:49, 17 Mar 2010    Temat postu:

Pomijając 9-godzinną jazdę do Łodzi pociągiem, pod haląs znalazłam się kilka minut po 15:00 i od razu poleciałam do Arielki. Strasznie, ale to strasznie się ucieszyłam. Obie postanowiłyśmy się lekko wryć w kolejkę po bransoletki Fan Zone, a później szukałyśmy odpowiedniego wejścia. Zamiast "2", zrobili "25" i "3" i po długim namyśle padło na "25".

Organizacja była totalnie do d*py i nie mam pojęcia, po co były te numerki, skoro i tak był jazgot, poza tym ci bez numerków głównie byli na przodach, pod sceną - a w tym ja, a dokładniej znalazłam się w 4 rzędzie, później w 3. Irytujące było to, że stanęły przede mną dwie wysokie laski, ale jakoś sobie dałam radę.

Laski mdlały jeszcze przed rozpoczęciem, inne wymiotowały, a jeszcze inne pchały się tak, że nie można było oddychać.

Oczekiwanie było najlepsze. Każdy gadał tylko o koncercie. Było odliczanie. Z dziewczynami, które poznałam na miejscu, podpisałyśmy baloniki dla bliźniaków xD I nagle zgasły światła...Jeden wielki pisk. Serce mi przyśpieszyło i w ogóle to przez cały koncert czułam się tak, jakbym właściwie była tam nieobecna, a oglądała filmik. Niesamowite. Naprawdę nie sądziłam, że kiedykolwiek znajdę się na ich koncercie.

Tracklista, ku mojej nie uciesze, była niemiecka, ale trochę improwizowałam, trochę pamiętałam coś, ale były bodajże 4 po angielsku, całe szczęście.

Wszyscy rozkręcili się na DDM, a oklaski wyszły super. Chłopakom się bardzo podobało. Widać było, że się cieszyli i że choć nie było nas mnóstwo, publiczność im się baaardzo spodobała.

Wracając troszeczkę to napiszę jeszcze, że moment oczekiwania na zewnątrz był najgorszy. Mokro, zimno i nie wiem co jeszcze. Latałam z Ariel się ogrzewać, kiedy tato pilnował mi kolejki, bo myślałyśmy,. że zamarzniemy na kostki lodu.

W pewnym momencie laski obok mnie rzuciły się na ręcznik bodajże Toma i wtedy wylądowałam na ziemi. Dobrze, że ktoś zorientował się, że tam leżałam i mnie podniosły, bo robiło mi się powoli słabo.

Koncert był cudowny, naprawdę cudowny. Mogłabym tutaj wiele jeszcze napisać, ale chybaby nie starczyło miejsca. Wiem, że na pewno ten dzień opiszę w pamiętniku. Warto go zapamiętać.

Występ stanowczo za szybko mi zleciał i na domiar wszystkiego, pod koniec się rozbeczałam. Nienawidzę rozstań. Jestem zbyt emocjonalna.

Dodam jeszcze, że dostanie wodą w twarz z butelki Billa, jest bezcennym doświadczeniem. To było za drugim razem, a za pierwszym...Nie pamiętam. Albo też od niego, albo od Toma. Muszę obejrzeć film z koncertu, bo przy okazji chcę powspominać.


I widziałam Nadie, Dark, Keisse, Fremde, Just Ine Tee, Necie, Triinuu, Milenkę, Ave Samarę i na pewno kogoś jeszcze, choć sama o tym dokładnie nie wiedziałam ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humanoid_ghostrider




Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okol. Krakowa

PostWysłany: Nie 23:38, 21 Mar 2010    Temat postu:

Aaa...
Co do numerkow sie zgadzam...bylo to bez sensu.. uhh jeszcze ta dziewczyna, ktora nas ustawiala.. Powtarzam: bez sensu! Ja chociaz numerku nie mialam, to tak jak Justine stalam w 4 rzedzie:D..po str Toma <3.

Moze od poczatku.
Mialam jechac Tokio-busem, ale nie wyszlo. Balam sie, ze bede za pozno, ale mimo, ze wyjechalam jakies 2h po Th-busie, bylam godzinke pozniej niz on w Łodzi.

Na miejscu kompletnie nie wiedzialam gdzie isc, organizacja kompletenie nie taka jaka byc powinna. Po drodze po opaske zauwazylam Trinu, do ktorej krzyknelam, ale mnie nie poznala xD:)).

Czekanie mnie dobijalo, bylam przemoczona i szlag wzial moje 3godziny robienia sie na bostwo xD. W tej calej kolejce stalam za jakas rabnieta fanka, z ktora udalo mi sie poklocic, ale nie chcialam psuc sobie dnia, wiec tylko przytakiwalam na jej "fucki" i sluchalam jej glupot, ktore przez caly czas wyplywaly z jej ust.

Gdy zaczeli wpuszczac kazali mi wyrzucic litrowa wode:(!. A przed wejsciem znalazlam misia z przyczepiona do niego koperta z napisem: 'fur Bill', rozczulilam sie:), ale niestety go zgubilam.Sad. Moze ktorac z was zgubila miska z rozowa koperta? Chcialam go rzucic Bill'owi, zeby ta z was, ktora go zgubila nie miala zmarnowanego czasu na pisanie listu itd:). Niestety gdzies po drodze i mnie wypadl:(.

Po wejsciu do strefy FZ..stalam na koncu, ale qmpela i siostra zaczely mna taranowac fanki i przepychac sie do przodu;D. Ja oczywiscie bylam przeciwna, bo nie chcialam miec wybitej ktorejs jedynki xD. Wyszlam na tym najlepiej z calej trojki, bo mnie wyrabaly do przodu, jakos 4 rzad, a je troche za mnie:P.

Bawilam sie dobrze jeszcze przed koncertem, kiedy puszczali jakies rockowe kawalki:D spiewalam z nieznanymi mi fankami, swoja droga, bardzo mile dziewczyny, szkoda, ze nie mam namiarow:(.

Ale totalny szok, kiedy zgasili swiatla i zaczelo sie shoow xD. Caly czas mam przed oczami wejscie Toma i jego przeboskie podrygiwanie do melodi 'komm'.

Jako dobra qmpela, zrobilam kolezance niespodzianke i zadzwonilam do niej. Skakalam z telefonem w gorze, a ona sobie chwilke posluchala;D. Kochane to bylo, nie xD? Jestem z siebie dumna, bo ona biedna nie mogla jechac:(.

Oprocz tego zostalam 2x oblana przez Toma, raz przez Żorża i raz przez Billa...normalnie sex na kolkach. i nawet zlapalam butelka Czarnucha! o.O, ale przemile sasiadki mi ja po chamsku wytracily xD.

A ktora rzucila koszulka na DDM?! xD. Tomowi sie zawiesila na gitarze! Widzialyscie to?! Myslalam, ze sie zsikam ze smiechu:D. Mam to na aparacie xD. Oklaski wyszly super! Co prawda moglysmy nie piszczec i nie krzyczec wogole, ale te emocjeeee! Tak czy siak wyszlo cudownie! <3.

A ten 'rytulal' Gustava? Na sam koniec jak podchodzi zawsze na krawedz sceny i robi te magiczne ruchy rekami:D. Caly czas slysze te nasze dzikie piski, kiedy on podnosil rece do gory, my za nim. I z kazdym podniesieniem bylo takie 'łoooo', 'łoooo', 'łoooo' z naszej strony. xD

Dzieki Bogu nie plakalam na 'fur immer jetzt'. Slyszalyscie co mowil Bill? Ze wrocaaaa!!!! Aaaaaaa... a ja sie juz nie moge doczekac..! Ze zniecierpliwieniem czekam na nastepna trase koncertowa Tokio Hotel.

Kocham;*!.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JustIneTee
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grodzisk Maz./Warszawa

PostWysłany: Pon 0:05, 22 Mar 2010    Temat postu:

eee.. Jaka Justine? xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humanoid_ghostrider




Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okol. Krakowa

PostWysłany: Pon 1:37, 22 Mar 2010    Temat postu:

Oo przepraaaszam! Very Happy
Mialo byc LadyxKate:D...jeszcze mnie szok po koncercie trzyma i nie wiem co pisze xD.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JustIneTee
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grodzisk Maz./Warszawa

PostWysłany: Pon 21:45, 22 Mar 2010    Temat postu:

Okej, nie szkodzi. Wink

Jeśli o mnie chodzi, to na początku byłam jakoś w 5 rzędzie po stronie Toma, ale później poszłyśmy na koniec FZ i biegałyśmy od Geosia do Tomcia. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boo
483 News Team



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:45, 01 Kwi 2010    Temat postu:

maaaasaaaaakraaaaa.
widzę, że tu zastój, ludzie, pisać! oO
ja się wypowiem.

stałam od 10. ocean w butach, śnieg we włosach, byłam mokra, zmęczona jeszcze zanim skończył się koncert.
ogólnie, poznałam mnóstwo fajnych ludzi, spotkałam jeszcze więcej tych, na których mi zależało. <3
to, co działo się przed halą - masakra. byłam z młodszą siostrą, która mi ryczała parę razy, to też sprawiło, że się totalnie denerwowałam.
przed 18 oddałam tacie kurtkę i parasolkę. i wtedy się zaczęło. mróz. ścisnęłyśmy się w kilka dziewczyn, które też stały bez kurtek, trzęsłyśmy się. dziewczyny bez numerków wepchały się przed nas, wołałyśmy ochronę. w końcu one powiedziały, że nas przepuszczą, bo my tak bez kurtek. NIESAMOWITE, bo wcześniej o mało się z jedną nie pobiłam.
krzyczałam do ochrony różne rzeczy: że tomuś zrobi im to samo, co perinne, że złożę skargę, że są idiotami i ich wyleją, że nie znają zegarka. tak minęła mi godzina bez kurtek. zaczęli wpuszczać
wejście 25. bilety sprawdzone.
potem znowu sprawdzali, wewnątrz hali. mój przeszedł szybko. czekam na siostrę. jej bilet nie chciał przejść, bo cały zmoczony. ale ją przepuścili. to biegniemy do wejścia, spodnie mi spadają Laughing ale biegnę dalej, wyskakuje przede mnie fotograf, robi mi fotę, i się odsunął Laughing potem znowu bilet kazali pokazać, a my: opaski! to oni do nas, że opaski ich nie obchodzą. WTF?!
haaalaaaaaaa! *.*
nie biegać, nie biegać! to my powoli po schodach, i biegiem napier.alamy przez hale, do tomusia! stajemy przy wybiegu, ale nie, idziemy pod toma! stały tam moje koleżanki, to w ogóle super, drugi rząd, no, mmmm. *_________*
z koncertu pamiętam niewiele. tyle, że rozdzielili mnie z siostrą. ;x patrzyłam cały czas na toma, pokazywałyśmy na niego, trzy razy uśmiechnął się w naszą stronę. fajnie fajnie fajnie fajnie fajnieeeee!
dodam tylko, że był cholerny ścisk, nie mogłam rąk schować, bluzę mi zdeptali, serduszko trzymałam w cyckach, światełko też, które mi ktoś złamał pod bluzką, i potem nie świeciło. no ale whatever!
przed th wrzasnęłam tylko: nie wierzę!
a potem jeszcze: warto było!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alevue




Dołączył: 06 Gru 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tralee

PostWysłany: Pią 15:14, 02 Kwi 2010    Temat postu:

Ja właściwie uważam, że bezsensu było się pchać do pierwszego rzędu przy barierkach. Podobno był tam taki ścisk, że ledwie tlenu starczyło. Od nas, gdzie stałam ja z ekipą JPKJMICH(T)K, było wszystko idealnie widać, słychać i nikt się nie pchał ani nic.
Było cuuuuudownie. Rozpiszę się później. Och, ja wciąż żyję 14.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrt.




Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Pią 21:03, 02 Kwi 2010    Temat postu:

No to Marta. Mam tylko przebłyski, byłam w niemałym szoku.

Opłaciło się stanie tyle czasu w mokrym, zimnym sypiącym śniegu. Gdy tylko zaczęli wpuszczać wszyscy rzucili się do wejścia, łącznie ze mną Dostałam od kogoś łokciem gdzieś w dół żeber- to moje najgorsze wspomnienie.
Strasznie dużo razy sprawdzali bilety.
Po chwili wbiegłam na dosyć zaludnioną już salę, znalazłam swoje miejsce, nie było pod samą sceną ale blisko niej.
Później pamiętam pierwsze dźwięki piosenki Komm i to jak Bill wyłazi z tej kuli.
Ogólnie skakanie, krzyczenie, świetna zabawa. Przez cały koncert przesuwałam się do przodu i jakoś tak później byłam bardzo blisko sceny.
I oklaski to wyszło cudownie na początku to zaczęły się piski ale zaraz przebiła ja fala braw.
Tom na żywo jest 5 razy seksowniejszy niż na zdjęciach <3
A Bill ma jakiś taki fajny głos. A może to tylko przez mikrofon tak było słychać.
Mam kawałeczek ręcznika Toma oprawiony już w ramkę. Koszulki zmoczonej przez ich wodę nie wyprałam jeszcze, leży w reklamówce. Traktuję je jak relikwie.
A serduszko zostało na hali. A szkoda.
Jeśli mam skomentować tak najkrócej, jak mnie mama zapytała po wejściu: "Za**biście było no!"
To chyba tyle.


Ostatnio zmieniony przez Mrt. dnia Pią 21:06, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryboluch




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Pią 21:32, 02 Kwi 2010    Temat postu:

Potem opiszę swoje wrażenia, ale mam pytanie:
czy tylko ja byłam w takim cholernym szoku, że nie usłyszałam oklasków?! słyszałam tylko krzyki! O_O"

__
jak obiecałam:


Pobudka o 6:00 nie jest przyjemna. Zwłaszcza kiedy się nie przesypia całej nocy. Tak. Oprócz tego, że trzęsłam się jak głupia z emocji pakując torbę do bagażnika auta o godzinę później niż na początku z tatą zakładaliśmy, bo o tej cholernej 8:40, a nie o 7:30, nie czułam, że to TEN dzień. Ta... nawet dałam radę umyć szyby samochodu na stacji benzynowej!
Wszystko zdawało mi się trwaaać i trwaać... Ale w końcu wyjechaliśmy z tej zakichanej dziury zwanej Kołobrzegiem i popylaliśmy 140 km/h na zwykłej drodze. Ale była zaciecha! ;D
No cóż. Do czasu. Dokładnie o 8:56 zadzwoniła przyjaciółka. Nie poznałam jej po głosie, bo był cholernie zachrypnięty i smutny.
Nie jadę. I jak tu cholera jasna się nie podłamać?! W DZIEŃ WYJAZDU DZWONI, ŻE NIE JEDZIE! Sad
Więc kolejne 20 minut zajęło mi wypłakanie wyjaśnień tacie. Potem dzwoniła mama, babcia, ciocia z Łodzi i znów Natalia.
Po jakimś czasie wszystko się uspokoiło i ze słuchawkami w uszach przesiedziałam w jednej pozycji te zafajdane 5 godzin. Pierwsze zatrzymanie trwało... łohohohoh. Długo, dla mnie o wiele za długo. W dodatku plecy zaczęły mnie tak boleć, że nie byłam w stanie ustać przed samochodem. Tak, wszyscy kochajmy nadchodzące miesiączki! Ale się pochwalę, że jestem szczęściarą i dostałam dzień po koncercie. Cool
Ale ja nie o tym. xD
Więc... kolejne... hmm... 3-4 godziny wytrzymałam nadal bez emocji. Nawet zajechaliśmy do Manufaktury i głupia ja z nadzieją rozglądałam się po całej Manufakturze w poszukiwaniu Billa na zakupach. I jak nie posądzić mnie o chorobę psychiczną? xD
Przez 15 minut tupałam ze zdenerwowania nogami przed MediaExpertem, bo tata musiał wybrać odpowiednią kartę do aparatu... ;O
W końcu wyjechaliśmy na główną ulicę w Łodzi i wiooo... szukać Areny. Taa, zanim trafiliśmy, zdążyłam przemarznąć kilkanaście razy wychylając się przez okno w koszulce na ramiączkach i koszuli i drąc się na przechodniów gdzie jest Atlas Arena. ;D
Dojechaaaliśmy! Wreszcie nareszcie! Szukałam przez chwilę dziewczyn, z którymi się umówiłam, ale przez te 2 godziny (od 17-19) spotkałam tylko moją Igu. Mówi się trudno, żyje się dalej. Nastałam się w kolejce po opaskę na FanZone z 30 minut (czyli krótko! Very Happy) za jakąś psychiczną dziewczyną, która mnie naprawdę, ale to naprawdę mocno przerażała. Była... straszna była, no!
Potem krótka wycieczka do baru/kawiarenki koło Areny. Oprócz tego, że narobiłam strachu ludziom pękając balon na samym środku pomieszczenia, a potem wrzeszcząc, że mam 2 siniaki na nadgarstku, zachowywałam się w miarę... prawidłowo. ;3
W międzyczasie wybiegałam kilkanaście razy z Igą przed schody popatrzeć na dwa piękne, ogromne, uroczo brudne tourbusy chłopaków. *-* [link widoczny dla zalogowanych]
Pamiętam jeszcze szaleńczy bieg w stronę siatki, ale nie zobaczyłam psów bliźniaków. xD

Wejście było okropne. Zrobili malutkie przejście i weszłam jako jedna z przed-przedostatnich. Kilka razy sprawdzali mi opaski. Zatrzymałam się na chwilę przy sklepiku, ale gdy zobaczyłam ceny, delikatnie mówiąc odeszłam w stronę hali. Wink
Na supporcie zostałam z Igą rozłączone, Iga dostała się do drugiego rzędu, ja zostałam na tyłach. Bawiłam się świetnie obok dziewczyny, która udawała prosiaka i co chwilę krzyczała "Świńska grypa nadchodzi!" przepychając się do przodu, ale zaraz ją cofali...
Nie powiem, była oryginalna. Nawet miała taką malutką doniczkę z kwiatkiem dla Billa. "A miałam wziąć kaktus..." ;D
Support był świetny, piosenki podobno były wybierane przez chłopaków i mi się osobiście strasznie, strasznie podobały. Czyli, że mają dobry gust. ^^
Oh, a jak kurtyna opadła! Stałam koło... nie wiem... może dziesięciolatki, która gdy zobaczyła Toma to się popłakała. I to było słodkie. Bo ja też miałam łzy w oczach na pierwszej piosence. Okropny pisk, to słyszałam. I w ogóle pierwszych słów "Komm" nie usłyszałam! Tylko te piski...
I niesamowicie mi się podobał na "przerwie" ten filmik z backstage. To na końcu, gdy zrobili takie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" było słodkie.
I niesamowicie podobało mi się "Menschen Suchen Menschen". Teraz to zdecydowanie moja ulubiona piosenka z płyty. I "Hey Du". Po prostu w czasie tych piosenek jakby oszalałam!
Po którejś piosence, już nie wiem której... W każdym razie Georg rzucił ręcznikiem prosto pod moje nogi. ;3
i tylko widziałam, że przeszła taaaAAAAaaaka fala przede mną. Więc wsadziłam w ten rozhisteryzowany tłum rękę i tym oto sposobem mam metkę i nitki z ręcznika naszego Hagena. Niewiele, ale ile dla mnie znaczy... *-*
Na końcówce skakałam i tańczyłam jak pokręcona, starałam się nie myśleć o tym, że to koniec. I się udało! Po piosence, okropnych wrzaskach, skandowaniu "Tokio-Hotel! To-kio-Ho-tel!" znalazłam tatę i wreszcie doczepiłam się do picia. Jejku, jak mi się chciało pić! Potem oczywiście, jak to ja, wróciłam pod "mostek" i pozbierałam trochę konfetti, serduszko, dwa światełka i kilka podartych balonów. Na pewno wyglądałam jak śmieciarz, ale robiłam to w dobrej sprawie! Dla przyjaciółki!
Tak... Siedząc nadal na hali, ale już jakby na tyłach płyty poryczałam się jak dziecko, dzwoniąc do Natalii i tak sobie płakałyśmy kilka minut. Aż tu patrzę, a 2 metry ode mnie leży... kaczuszka! Resztkami sił [jak w jakimś filmie wojennym xD] doczołgałam się do niej i złapałam tą biedną, ufajdaną we wszystkim, bez oczu i kawałka jednej nogi kaczuszki i schowałam ją do torebki. Teraz leży bezpieczna na biurku mojej przyjaciółki. A co. *-*
Potem wyczłapałam się z hali i jakoś dojechaliśmy z tatą do ciotki, która próbowała we mnie wmusić jeszcze "malutką porcję zdrowej sałateczki"! Bleh. Ogólnie prawie zemdlałam siedząc przy tym zakichanym stole, więc tata widząc mój stan kazał mi iść spać. Więc poszłam. Oczywiście wcześniej pisząc dwadzieścia tysięcy sesemesów do znajomych, jak było. Na następny dzień popakowałam wszystkie koncertowe zdobycze do torby i wróciliśmy do domu. I co z tego, że przez 2 dni nie kontaktowałam ze światem? Było ZAJEBIASZCZO! <3

__
o rany. pisałam to z godzinę. jeśli ktoś doszedł do tego momentu, gratulacje. Smile


Ostatnio zmieniony przez Ryboluch dnia Pią 23:49, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> Zespół / Live / Koncert w Łodzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin