Nauczyciele

Marilyn

Co sądzicie o nauczycielach? Chcielibyście być nauczycielami?

Lanni

od w-fu.
każdy inny przedmiot to masakra, bo jak wytrzymać z bandą nierozgarniętych dzieciaków, nie wyjść ze skóry i nie stanąć obok? Very Happy

Adlevie

Myślę, że bez nich nie wyszlibyśmy na ludzi. Dają nam część siebie, którą w pewien sposób nie musimy brać. W każdym bądź razie uważam, że podziwiam ich za wytrwałość, ale ich nie lubię. Zawsze jakiś się znajdzie by mi zajść za skórę.

Nadie

Większość nauczycieli z mojej szkoły wyznaje zasadę "zrealizować program, nieważne, czy wszyscy potrafią". I to jest wkurzające i w ogóle dobijające, bo to ich nie obchodzi, że ktoś czegoś nie potrafi. Ostatnio właśnie była taka sytuacja, że pani kazała mi powiedzieć jakąś regułkę na matmie, ja na to, że jej nie rozumiem, a ona odpowiedziała, że ja nie muszę tego rozumieć, tylko powtórzyć.

Mam fajną nauczycielkę od fizyki. Babka jest naprawdę w porządku i jest jedną z nielicznych, która chce nas nauczyć, a nie tylko wyrobić się z programem. Tak, jak nigdy nie lubiłam i nie rozumiałam fizyki, tak teraz wiem wszystko.
I od angielskiego też mam fajne nauczycielki. Są dwie, bo z każdą mam inny angielski (a jedna z nich jest moją wychowawczynią). Obie są młode i bardzo wyluzowane, a mimo to każdy ma do nich ogromny szacunek i potrafią przekazać nam wiedzę w dość ciekawy sposób.

Jakbym miała uczyć w szkole, to na pewno uczyłabym angielskiego w gimnazjum albo liceum. Wiem, że trudna młodzież i w ogóle, ale poradziłabym sobie chyba, tak myślę. Chociaż po dłuższym zastanowieniu, z moją cierpliwością do dzieci, mogłabym też uczyć w nauczaniu początkowym. Wszędzie w sumie, byle nie 4-6! No xD

JustIneTee

Też mam dwóch nauczycieli od angielskiego. Pana i panią. Szczerze mówiąc, na początku wszyscy na religii modliliśmy się, żeby zdać z angielskiego, a teraz jak mam angielski to odpoczywam, mimo że może nie mam jakiś specjalnie genialnych z niego ocen i może nie umiem wszystkiego. Dobrze, że ci nauczyciele potrafili stworzyć taką przyjemną atmosferę, w końcu angielskiego mamy najwięcej godzin w tygodniu.
Ostatnio nawet u pana siedzieliśmy przez pół lekcji na podłodze po turecku, bo nam się nudziło. o.O W ogóle, on jest mega śmieszny i super prowadzi lekcje, pani w sumie też.

Cóż, nauczyciele to nauczyciele. Jedni są lepsi, inni gorsi, zmieniam powoli nastawienie do tej szkoły i jest coraz lepiej. Wink

A być nauczycielką? Raczej nie. Mam trzy ciocie nauczycielki, ich historie mi wystarczą. xD

Dunst

Z nauczycielami jak z ludźmi - zależy od charakteru i podejścia. Niektórych uwielbiam, postawy niektórych są dla mnie wzorem, a kilku wręcz przecierpieć nie mogę. Jeśli nauczyciel jest w porządku, jeśli chce nauczyć, nie uczyć, to ja jestem jak najbardziej za. Jeśli robi wszystko na odwal, a później wymaga nie wiadomo czego, to przepraszam, ktoś tu chyba pomylił powołanie. A czy chciałabym być nauczycielką? Właściwie, to nie wiem. Mam inne plany, ale nigdy nie wiadomo, gdzie kogo nogi poniosą.

Karolina

Co sądze? To zależy o których. Większośc moich nauczycieli jest nudna i krzycząca. Ale, na szczęście, jest kilka, których bardzo lubię, np. moja pani od angielskiego. 23 lata, można z nią na każdy temat pogadac, zawsze wszystko wytłumaczy. Nie cierpię mojej wychowawczyni, która po prostu nie potrafi nią byc. W ciągu 2,5 roku moja klasa nie usłyszała od niej miłego słowa, żadnej pochwały.
Nigdy w życiu nie chciałabym byc nauczycielem.

Tom'sGirl

nie lubię wychowawczyni, bo dzwoni do rodziców, a potem ma pretensje do nas, że dzwoni. jak ma z tym problem to po co dzwoni? o.o
nie lubię takiej jednej nauczycielki, która pisze dzikie wzory na tablicy, zaraz zmazuję i uważa temat za przerobiony, a ja nic nie umiem.
nienawidzę dyrektorki! i godzinami mogłabym wymieniać za co, więc stwierdzę tylko, że władza uderza do głowy. i na jej widok uciekam, dosłownie.

uważam, że niektórzy nauczyciele nie powinni uczuć. nie obchodzi ich czy coś rozumiemy, po prostu przerabiają materiał. jeszcze inny nie potrafią ani uczuć, ani zapanować nad klasą (holoł, na biologii przepisujemy książkę do zeszytu w większym hałasie, niż na przerwie), a wszyscy to w ogóle robią z siebie takie nie wiadomo co. mogą sobie nas wyzywać, a my nie możemy ani słówka pisnąć, bo zaraz uwaga/telefon/kartkówka/jedynka/co tam jeszcze. mają zdecydowanie za dużo możliwości. i uwielbiają się mścić. nie znoszę ich. niektórzy tylko są spoko.

kiedyś chciałam uczuć angielskiego w podstawówce, dobrze, że zmieniłam plany.

Dark Queen

hym. na pewno nie każdy nauczyciel powinien być nauczycielem. sądzę, że ten zawod powinni wykonywać ludzie z PRAWDZIWYM zapałem nie tylko do danego przedmiotu, ale i morzem cierpliwości. niektorzy mijają się z powolaniem i wydaje mi się, że to właśnie z reduły przez nich nie lubimy szkoly. do nauczycielstwa potrzeba daru, z reszta jak do kazdego zawodu.

znoodzona · Wysłany: Nie 12:35, 21 Mar 2010 Temat postu:

Moja mama jest nauczycielką, jak byłam mała też chciałam 'wejść' w ten zawód, z resztą jak mój starszy bart, ale na tą chwilę za żadne skarby świata nie chciałabym zostać nauczycielką, może w klasach 1-3, ale w sumie teraz dzieci są coraz gorsze. Użerać się z nimi... masakra.
Co do nauczycieli to jest różnie, niektórzy są naprawdę fajni i widać, że chcą przekazać nam jakąś wiedzę, a inni robią to tylko na 'odwal się' lub wcale. Uważam, że najlepszymi nauczycielami są ci, z którymi można normalnie porozmawiać, pośmiać się i którzy chcą przekazać nam cząstkę swojej wiedzy.