Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Błękitna linia
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> A: FFTH / A: Real
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dark Queen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bdg

PostWysłany: Nie 0:23, 13 Gru 2009    Temat postu: Błękitna linia

To mój pierwszy w życiu jednopart. Sama się dziwię, że jeszcze żadnego nigdy nie napisałam. Dziś w nocy przypomniałam sobie o tym pomyśle i oto jest. Nie bijcie mocno ^^
*

[link widoczny dla zalogowanych]


- Słucham – w słuchawce rozległ się ciepły, kobiecy głos – błękitna linia. – Dziewczyna, przymknęła powieki, usiłując uspokoić oddech. Dotąd nie była pewna, czy dzwonienie pod telefon zaufania było dobrym posunięciem. Nie była sama, tak przecież mówiła jej terapeutka, miała obok siebie ludzi, którym powinna ufać i powierzyć wszystko. Nie była sama, pani psycholog twierdziła, że ma ogromne oparcie w bliskich, z którego nie korzysta. Nie była sama. Więc dlaczego ona czuła się pozostawiona sama sobie, nawet kiedy otaczało ją gro ludzi? Wcale im nie ufała, wcale nie chciała powierzyć wszystkiego, nawet jemu. Żyła w zakłamaniu wśród kłamców. Żyła pozornie w pozorach beztroski. W blasku fleszy była najjaśniejszą z gwiazd, u jego boku kochająca i kochana. Zaś, gdy gasły i ona gasła. Znikała gwiazda, wracała ona – zahukana, osamotniona, nieszczęśliwa. W pustym domu z pustym sercem. To on wysłał ją na terapię. Ona jej wcale nie chciała. Wiedziała, że to nie uleczy ani jej serca, ani ciała. Psychologa opłacił z góry. Dziewczyna zdawała sobie sprawę, że terapeutka dokładnie relacjonuje mu przebieg spotkań. Może nawet je nagrywa? Dlatego kłamała. – Wiem, że wciąż tam jesteś – kojący głos przemówił znów. – Pewnie zastanawiasz się, czy nie odłożyć słuchawki. Skoro dzwonisz, musisz tego potrzebować. Wysłucham Cię, po prostu. Będzie Ci lżej. Jestem Anna. Zaczekam tak długo, aż poczujesz się na siłach, by się odezwać. To połączenie bezpłatne, więc nie obawiaj się o koszty. – Dziewczyna wstała z podłogi i powoli podeszła do barku. Nie odrywając słuchawki od ucha, napełniła niską szklaneczkę bursztynowym trunkiem i wypiła go duszkiem. Już się nie krzywiła. Napełniła szklaneczkę po raz drugi i chwyciwszy ją, podeszła do łóżka, siadając na nim. Pociągnęła jeszcze łyk i odstawiła szklaneczkę. Przeczesała palcami gęste loki i odetchnęła, jakby sygnalizując samej sobie, że była już gotowa, by odezwać się. Oparła się plecami o puchate poduszki, usadawiając się po turecku.
- Dziękuję – rzekła pierwsze, co przyszło jej do głowy. Czuła się zupełnie głupio z zamiarem opowiedzenia o sobie całkowicie obcej kobiecie, ale jednocześnie nie potrafiła się rozłączyć, bo serce kazało jej zrzucić z siebie ten ciężar. Jeszcze coś czuło. – Wybacz mi to pytanie, ale mogę być pewna, że zapomnisz o tej rozmowie, kiedy się już rozłączymy?
- Tak, nikt poza mną i Tobą nie będzie o niej wiedział. Rozmowy błękitnej linii nie są rejestrowane.
- Dziękuję – powtórzyła znów. Nie wiedziała, dlaczego to robi. Ona kobieta sukcesu, zawsze pewna siebie i niezłomna, płaszczyła się przed przypadkową telefonistką. – Na imię mi Nicole. W zasadzie nie wiem od czego zacząć…
- Już zaczęłaś i to całkiem nieźle – miała wrażenie, że kobieta po drugiej stronie uśmiecha się do niej pokrzepiająco. Już zaczęła uzależniać się od jej głosu. Nikt nie mówił do niej tak spokojnie. Fani rozmawiając z nią byli podekscytowani. Współpracownicy, czy koledzy po fachu zawsze nienaturalnie uprzejmi. Znajomi wciąż uśmiechali się współczująco, mając politowanie w głosie. A on? On nie mówił do niej wcale, krzyczał, albo szeptał do niej tonem pełnym podniecenia. Oni już nie rozmawiali. Nikt nie mówił do niej tak spokojnie. – O czym chciałabyś mi opowiedzieć, Nicole?
- Chciałabym… opowiedzieć Ci o sobie. Nikomu nie mówię o tym, co czuję. Nawet mojej terapeutce, ją też okłamuję. Ona o tym wie i ja o tym wiem. Udajemy, że terapia przynosi efekty, a tak naprawdę jest coraz gorzej – w słuchawce zapadała dobra cisza. Odebrała ją jako znak, by zacząć. Wypiła whisky do dna i spojrzała w lustro. Od jakiegoś czasu przerażało ją to, co dostrzegała w swym odbiciu. – Mam dziewiętnaście lat. Jestem dosyć wysoka, mierzę metr siedemdziesiąt jeden. Jestem tak jakby ruda – przekrzywiła głowę, intensywniej wpatrując się w barwę włosów. - Moje włosy mają kolor jakby rudy i jakby mlecznej czekolady. Lubię ten odcień. Jestem szczupła, wydaje mi się, że zgrabna. Skoro zagłębiam się w szczegóły, to dziewięćdziesiąt trzy, pięćdziesiąt sześć osiemdziesiąt dziewięć. Wielu twierdzi, że stanowię symbol seksu, że jestem ikoną, tak jak Marilyn, Christina czy Scarlett. Ja tam nie wiem… Wiem, że jeśli nie mogę być szczęśliwa, chcę być po prostu doskonała. Wiec, co… jeśli choć trochę oglądasz telewizję, chyba już wiesz kim jestem. Chociaż nie, nie możesz wiedzieć, kim jestem. Możesz jedynie wiedzieć, kto to taki Nicole Wagner. No, ale nie o tym miałam… Moje dzieciństwo nie było kolorowe. Ono nie ma wielkiego znaczenia i o nim wiele mówić nie będę. Nie znam biologicznych rodziców. Wychowywałam się w domu dziecka, a mając sześć lat, trafiłam do rodziny zastępczej. Ze skrajnej biedy na salony. Z pochodzenia jestem Niemką, a Wagnerowie od urodzenia mieszkali w mieście aniołów. U Leonie i Maxa miałam dosłownie wszystko. Chodziłam do najlepszych szkół, rozwijałam pasje, dostawałam wszystko czego tylko zapragnęłam na jedno skinienie. Dla dziecka ze slumsów to niewyobrażalna zmiana. Poza jednym. Leonie i Max nie dali mi tylko miłości. Może dlatego nie umiem jej przyjąć od nikogo i nikomu ofiarować? Wiem, że może wydawać się zupełnie inaczej. Żyjąc samotnie wśród bliskich nauczyłam się samowystarczalności. Leonie i Max wciąż gdzieś pędzili. Nie mieli dla mnie czasu, ale mieli pieniądze. Wychowałam się w samotności i dzięki temu teraz znoszę ją łatwiej. Nigdy nie lubiłam się uczyć, choć w zasadzie zawsze byłam najlepsza. We wszystkim. Nieustannie wzorowa. To z czasem zrobiło się nudne, wiesz? Nie mając przyjaciół, uczyłam się, ćwiczyłam grę na fortepianie i harfie, chodziłam na dodatkowe zajęcia przedmiotowe i sportowe. Tańczyłam, uprawiałam gimnastykę i grałam w siatkówkę. Siłą rzeczy musiałam z czasem stać się pierwsza. Mając piętnaście lat pierwszy raz poszłam na imprezę. Zaprosiła mnie koleżanka z klasy, jak się później dowiedziałam, dla przekory. Zdziwiła się, jak kujon wcisnął się w spódniczkę, buty na obcasie i umalował oczy. Ta impreza była przełomem. Mając piętnaście lat pierwszy raz zapaliłam papierosa, później skręta i pierwszy raz piłam wódkę. Kiedy miałam piętnaście lat wszystko się zmieniło. Ułożona córeczka i wzorowa uczennica zaczęła prowadzić podwójne życie, stając się nieprzyzwoitą imprezowiczką. Wtedy mi się to podobało. Posmakowałam innego, kolorowego życia. Nauczyłam się pić. Nauczyłam się palić. Nauczyłam się z też wielu innych rzeczy, z których dziś nie jestem specjalnie dumna. Jednak nigdy nie pozwoliłam na to, by skutki nocy, jakkolwiek wpływały na dzień i wciąż byłam najlepsza, ale już nie tylko za dnia, ale i nocą. Stałam się gwiazdą imprez, samo to, że na niej byłam, nadawało jej prestiż. Nagle z nikogo stałam się kimś. Zaczęłam przebierać w chłopakach, bawić się z nowymi ‘przyjaciółkami’. Rodzice udawali, że niczego nie widzą i za wszelką cenę starali się pozostać w przekonaniu, że mają idealną córkę w swoim idealnym domu, stojącym w idealnym świecie. Pierwszą rolę dostałam, mając szesnaście lat. Namówiłam Maxa, swoją drogą ani on ani Leonie nigdy nie byli dla mnie mamą i tatą, żeby zawiózł mnie na casting, aż do Nowego Jorku. Później wszystko zaczęło toczyć się w niewyobrażalnym tempie, aż do premiery, która okazała się druzgocącym sukcesem. Objawienie na scenie filmowej, może pamiętasz. Młoda, piękna i niezwykle utalentowana. Tak mówili. Zyskałam niepomierną sławę, byłam nawet nominowana do Złotego Globu za najlepszą rolę żeńską. Sięgałam nieba. Ja byłam szczęśliwa, bo wreszcie mi się coś w życiu naprawdę udało, bez czyichkolwiek koneksji, a rodzice byli szczęśliwi, bo mieli więcej pieniędzy. Wtedy skończyłam z imprezami, zaczęłam obracać się wśród zupełnie innych ludzi. Może to też ze względu na to, że nie miałam już czasu dla tamtych znajomych. Nie przejęłam się tym. Łączyły nas tylko nocne eskapady. Kolejna rola to było już Hollywood. Nie musiałam się o nią starać, bo to ona postarała się o mnie. Zadzwonił sam reżyser, wyobrażasz to sobie? Ta produkcja wyniosła mnie jeszcze wyżej. Choć wcześniej nie sądziłam, że można. Nie byłam już znana tylko w Ameryce. Znał mnie już cały świat. Mała dziewczynka trafiła do wielkiego świata. Okrzyknięto mnie wielkoformatową gwiazdą. Dwoma filmami wypracowałam sobie to, co niektórym aktorom zajmuje całe życie i to nieraz z mniejszym skutkiem. Chciano bym promowała dziesiątki marek, pozowałam do sesji, udzielałam wywiadów. Byłam na szczycie w pełnym tego słowa znaczeniu. Po zaledwie półtora roku stałam się najbardziej rozpoznawalną personą hollywoodu. Zajmowałam pierwsze miejsca w najróżniejszych rankingach, a filmy ze mną oglądano najchętniej. Otrzymywałam dziesiątki propozycji. Mogłam wybrzydzać. Zaangażowałam się w dwie produkcje. Nie miałam czasu na roztrząsanie uczuć. Żyłam zbyt szybko. Za drugi film zostałam nominowana do Oscara. W sumie nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy go otrzymałam. Siedemnastolatka dostała Oscara. Pamiętasz tą sensację? On wręczał mi statuetkę. Wraz z zespołem uświetniali tą galę – usłyszała szum. Nastawiła uszu, chcąc wychwycić, czy wrócił. Wolałaby nie, bo nie chciała już kończyć. Cisza. Odetchnęła. – Spędziliśmy razem przyjęcie inaugurujące, a po nim upojną noc. Nie byłam pijana. On też wiele nie pił. To chyba kolejny przełom. W dwa miesiące później zamieszkaliśmy razem. Szybko, prawda? Wtedy nie miał mi kto tego powiedzieć. Nie mieszkałam już z Leonie i Maxem. Może, gdybym wtedy nie poszła z nim do łóżka, a później nie zamieszkała tak szybko, teraz nasz związek wyglądałby inaczej. W każdym razie było nam ze sobą nieziemsko dobrze. Wiesz, nieustanne bycie ze sobą, myślenie o sobie, telefony, smsy, maile, spotkania w przerwach na lunch. Jego zespół nagrywał wtedy w Stanach płytę. Pierwsze pół roku było jak z bajki. Później coraz więcej wyjeżdżał ze względu na trasy, czy zobowiązania w Niemczech. Jednak kiedy wracał… przy nim uczyłam nie bać się. Przy nim kochanie nie było tylko damsko - męską interakcją. Przy nim nauczyłam się czerpać z tego przyjemność. Jako para też trafiliśmy na okładki. Wiesz, tacy młodzi, a tacy zakochani. Wygrywaliśmy w rankingach na najbardziej zakochanych, najpiękniejszych, najlepiej ubranych i dobranych par. Królowaliśmy na salonach. On ze mną na rozdaniach nagród filmowych, a ja z nim na muzycznych. Byliśmy, jak Księżniczka i Książę, żyliśmy jak w bajce. Do czasu. Nie potrafię wychwycić w pamięci dnia, kiedy to się stało. Coś się po prostu zmieniło. Nie potrafiłam na początku powiedzieć nawet, co. Zaczęliśmy więcej pracować, mijać się, mniej rozmawialiśmy, przestaliśmy się sobą interesować. W zasadzie, to on przestał, a ja tylko dopasowałam się do tego, co narzucił. Stał się zimny, nawet w łóżku przestał być delikatny. Często brał mnie siłą. A ja przywiązałam się za bardzo, żeby jakkolwiek zareagować. Wiesz, to chyba skutek odrzucenia w dzieciństwie. Piętno. Poddałam mu się zupełnie, byleby tylko nie być odrzuconą. Odnosiłam coraz większe sukcesy, wylądowałam na świeczniku, a w domu czułam się nikim. Do tej pory w mediach stanowimy parę idealną. Coś jak Christina i Jordan albo Beyonce i Jay. Wciąż nas podziwiają. Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz mnie uderzył. To było chyba w zeszłe święta. Wtedy wybuchła ta afera o moim rzekomym romansie z Calebem. Nie chciał mnie słuchać, ale za to podniósł na mnie rękę. Odwołałam dwa bankiety. Takiego sińca nie mogłam zatuszować nawet najlepszym podkładem. Później już się tego nauczyłam. Wtedy wyszedł z domu, a ja po raz pierwszy piłam sama. Opróżniłam butelkę whisky i wypaliłam paczkę fajek. Pierwszy raz od wielu miesięcy. Byłam tak pijana, że później przespałam dwa dni. Wyszło sprostowanie. Czwartego dnia wrócił i błagał o wybaczenie. Jak mogłam mu nie darować? Przez kilka dni było znów dobrze. Stał się czuły, opiekuńczy, taki jak na początku. Po tych kilku dniach, znów zaczęło być źle i to trwa do dziś. Już prawie rok. Są dni, kiedy on znów zdaje się mnie kochać, ale znacznie więcej jest tych, kiedy traktuje mnie jak domową dziwkę. Wraca, kiedy przyjdzie mu ochota na seks ze mną. Doskonale wiem, że nie jestem jedyna. Kochanki zmienia jak rękawiczki. Jeśli nie w Niemczech, to tu w Stanach, ma pełen wachlarz możliwości. Wystarczy, że skinie palcem, a każda bez słowa wskoczy mu do wyra. Tak się zastanawiam, skoro ma je wszystkie dobrowolnie, to jaką przyjemność daje mu branie mnie siłą? Nie wiem, czy go kocham. Ja chyba nie potrafię kochać. Nigdy nie umiałam i tylko przez krótki czas, wydawało mi się, że jest inaczej. Zawsze bardzo chciałam się tego nauczyć, dla niego. Myślałam, że on mnie tego nauczy. Czasem mam wrażenie, że nie jestem dla niego dość dobra i stąd nasze problemy. W sumie, ja już chyba nic nie wiem. Nie potrafię od niego odejść. Boję się samotności. Leonie i Max nie żyją, a przyjaciół nazywam przyjaciółmi, bo tak wypada. Kiedyś przyjaźniłam się z Billem, ale z czasem stał się zbyt zajęty sobą, by zauważyć moje problemy. Teraz, choć tygodniami siedzę w pustym mieszkaniu, wiem, że któregoś dnia wróci i choć zamieni ze mną dwa słowa, to jest i choć mnie krzywdzi, nie jestem już sama. Zaczęłam pić. Chyba jeszcze to kontroluję, w końcu to takie gwiazdorskie, spędzać popołudnia w eleganckim salonie, sącząc whisky. Nie chcę, żeby tak było. Nie chcę tak spędzić reszty życia. Nie chcę zatracić się zupełnie, ale czuję się zbyt słaba, by zmienić cokolwiek – zamilkła na moment. - To chyba na tyle. Powiedziałam Ci wszystko, jak jeszcze nigdy nikomu odkryłam przed Tobą prawdę zupełną o Nicole Wagner – w słuchawce przez krótką chwilę zalegała cisza. Kojący głos zabrzmiał jakby drżąco.
- Powiedz to, Nicole.
- Co takiego?
- Wymów jego imię. Nie wypowiedziałaś go ani razu – dziewczyna roześmiała się gorzko.
- Masz rację, sama nie wiem, jak to się stało. Tak, mówiłam o Tomie Kaulitz, człowieku, który zaprowadziwszy mnie do bram nieba, ściągnął do samych piekieł.
- Moim zadaniem jest słuchać, a nie udzielać rad, ale tym razem złamię tą zasadę. Spakuj walizki i wyjedź gdzieś, gdziekolwiek, jak najdalej. Zostaw jego, zostaw pracę i wszystko inne. Jesteś zbyt dobra, by nie darowali Ci nieplanowanych wakacji. Jeśli tego nie skończysz to Cię zabije. Będziesz jedną z tych, które kończą w wytwornej sypialni, na miękkim łóżku, z kieliszkiem szampana w jednej i pustą fiolką po valium w drugiej dłoni. Zawsze walczyłaś o to, żeby być pierwszą. Teraz zawalcz o siebie. Jesteś piękna, zdolna i masz wiele możliwości, nie daj się pochłonąć temu życiu. Odejdź, Nicole. Odejdź nim Cię zabije, nie swoimi, a Twoimi rękoma.
- To nie takie łatwe.
- Ale możliwe.
- Dziękuję – wyszeptała, po czym rozłączyła się, rzucając srebrnego LG na poduszki. Nie chciała, by telefonistce udało się ją przekonać. Zamknęła na moment oczy. Wsłuchując się w ciszę, chciała ocenić, czy coś się zmieniło. W ciągu ostatniej godziny wyrzuciła z siebie morze słów, powiedziała kobiecie o wszystkim, streściła jej całe swoje życie i… ulżyło jej. Nicole Wagner poczuła ulgę pierwszy raz od miesięcy. Zaczerpnęła powietrza, otwierając oczy. W ustach czuła gorzki smak alkoholu. Wstała z posłania i na lekko drętwych nogach podeszła do olbrzymiego lustra, stojącego w rogu pokoju. Miała puste oczy. Niegdyś soczyście zielone tęczówki, teraz zionęły chłodem. Bujne loki opadały na jej odsłonięte ramiona, biała dzianinowa koszulka opinała się na jej piersiach - swoją drogą nie uważała biustonoszy – i szczupłej talii, a luźnie dresy zsunęły się na biodra, ukazując kawałek jej opalonego brzucha. Była ładna, śmiało mogła stwierdzić, że nawet piękna. Nie posiadała klasycznej urody, ale miała w sobie coś, co czyniło jej spojrzenie hipnotyzującym, a wargi ponętnymi. Coś, co sprawiało, uwodziła każdym gestem, że śniło o niej wielu. A ona uparcie trzymała się tego jednego. Odwróciła się na pięcie i otworzyła garderobę. Wyjęła z niej walizkę i podbiegłszy do łóżka, rzuciła ją na nie. Nie wiedzieć czemu podeszła do drzwi i otworzyła je. Tknęło ją coś, tak jak to dzieje się w filmach. Zamarła.

Tom stał w drzwiach i miał zamglone oczy, a po jego policzku spływała łza. Jedna jedyna łza.
*

Błędy, bardzo ładnie proszę, wytykać. Jestem ślepa na przecinki i literówki.


Ostatnio zmieniony przez Dark Queen dnia Pon 22:18, 14 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fremde.
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Nie 0:44, 13 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Więc dlaczego ona czuła się pozostawiona sama sobie, nawet kiedy otaczało ją gro ludzi?

Nie powinno być grono?

Cytat:
Psycholog opłacił z góry.

Psychologa.

Cytat:
Miała puste oczu.

Oczy.

Coś tam jeszcze było, ale zbytnio się wczytałam, żeby tracić czas na kopiowanie i wklejenie.
Było cudowne, tak iście prawdziwe. Więcej jednoczęściówek pisz, naprawdę. Cudeńko, poniekąd doskonałe odzwierciedlenie gwiazdorskiego życia.
Porusza serce, mocno, jak cholera.
Wielbię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Nie 1:04, 13 Gru 2009    Temat postu:

Niby nie lubię monologów, męczą mnie, przynajmniej te w formie pisanej. Te wypowiadane, które słyszę bardzo lubię, bo wtedy każde załamanie głosu czy jakiś ruch uświadamia mi, że coś w emocjach mówiącego się zmienia. Ale wracając do tych pisanych - są przepełnione słowami, a jednak średnio do mnie trafiają. I chociaż normalnie tak jest, ten nawet mi się spodobał. Bo wiesz... trafił do mnie, nie jako utwór, ale jako metafora samej błękitnej linii. Sam opis był przyjemny w odbiorze, gdzieś tam masz coś źle w zdaniu, ale to znajdę później i napiszę Ci na gadu. Poza tym zawsze lubiłam Twoje słowa, więc nie mogłoby mi się nie spodobać.

A tak już pomijając to w jaki sposób było to opisane, to powiem Ci tylko, że ja bardzo chciałabym być taką Anną. Tym się zajmować. Słuchać ludzi. To byłoby dla mnie cudowne doświadczenie. Z drugiej strony jednak chciałabym też czasami móc zadzwonić na taką błękitną linię. Nie do przyjaciółki czy przyjaciela, nie do kogoś bliskiego, ale kogoś, z kim więcej już nigdy nie porozmawiam. Chciałabym opowiedzieć o wszystkim tym, co nieraz ciśnie mi się na usta, co siedzi gdzieś głęboko we mnie, o tym, co chowam w sobie, by nie wypuścić tego na światło dziennie. Chciałabym jak Nicole wylać z siebie potok słów, nie martwiąc się o odpowiedź, jaką otrzymam. Chciałabym być wysłuchana. Nie zrozumiana czy pocieszona, lecz wysłuchana. Tylko po to, by opróżnić czarę, a później spojrzeć na nią i w ciszy usłyszeć odpowiedź własnego serca.

Eh... zeszłam z tematu, prawda? Jeśli się uda, dopiszę coś jeszcze jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadie




Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:06, 14 Gru 2009    Temat postu:

weź wgl idź stąd, prawie się przez ciebie popłakałam. nieładnie tak, Darky. a najbardziej mi się podobały dwa ostatnie zdania, uch. piękne to, no. i pisz więcej takich, nie kończ na tym jednym przypadkiem! :d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Queen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bdg

PostWysłany: Pon 22:21, 14 Gru 2009    Temat postu:

och, och. dziękuję, dziękuję.

Dunst, Ty już jesteś Anną, może nie dosłownie, jednak dla wielu jesteś.

Nadie, chyba mi się spodobało i nie rzucę tych krótkometrażowych pomysłów w kąt. Złym Tom, jakoś tak przypadł mi do gustu Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Wto 0:30, 15 Gru 2009    Temat postu:

Na imię mi Aleksandra, o ile dobrze pamiętam. I o ile dobrze pamiętam, nie planuję też w najbliższym czasie zmiany imienia. xD Od czasów pana S. nie tyle je zaakceptowałam, co nawet polubiłam. Ale wracając do tematu... no nie przesadzajmy, no. Aż tak dobra to nie jestem. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toti




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sopot

PostWysłany: Sob 23:39, 19 Gru 2009    Temat postu:

jesteś naprawda bardzo dobra. pisz, pisz jak najwięcej. bo ja juz chce : ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Queen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bdg

PostWysłany: Nie 14:56, 20 Gru 2009    Temat postu:

Dunst, wiem, że na imię Ci Aleksandra już od dłuższego czasu. Wiesz dobrze, co miałam na myśli. Nie raz wałkowałyśmy ten temat. ^^
Aż tak to może nie, ale trochę tak xD

toti, a dziękuję. Piszę nieprzerwanie ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Nie 16:22, 20 Gru 2009    Temat postu:

Nawet mi nie mów, że byłaś na gadu i mnie o tym nie poinformowałaś, bo zabiję normalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Queen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bdg

PostWysłany: Nie 21:33, 20 Gru 2009    Temat postu:

Nie byłam. Tylko tuuuu. Na chwilkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Nie 21:38, 20 Gru 2009    Temat postu:

No to Ci się upiekło, słonko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinuu
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa.wa

PostWysłany: Pon 15:13, 21 Gru 2009    Temat postu:

Przez długi czas nie byłam w stanie zebrać się w sobie, ze względu na wygląd tego opowiadania, ale teraz, nudząc się na informatyce, przeczytałam.
Gdyby nie to, że dość trudno czyta się jednym ciurkiem, całkiem mi się podobało.
W sumie fabuła przypomina mi trochę większość filmów na Movies24, w których lubuje się moja mama, nie było też jakiegoś zaskakującego zakończenia, ale w całości było coś... coś prawdziwego, co sprawia, że warto to przeczytać x*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom'sGirl
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: biorą się dzieci?

PostWysłany: Czw 2:34, 31 Gru 2009    Temat postu:

ojeeej.
a ja jestem tak bardzo niedobra, że zrobiło mi się bardziej szkoda Toma w tych ostatnich dwóch zdaniach...

w ogóle to nie wiem, co powiedzieć. cieszyłam się do monitora, tylko jak dwa razy wspomniałaś o Christinie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Queen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bdg

PostWysłany: Czw 19:13, 31 Gru 2009    Temat postu:

cieszy mnie to, że niePrinz przypadł Ci do gustu^^
ja wspomniałam o Chriss? kiedy? ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom'sGirl
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: biorą się dzieci?

PostWysłany: Nie 0:40, 03 Sty 2010    Temat postu:

' że jestem ikoną, tak jak Marilyn, Christina czy Scarlett.' i ' coś jak Christina i Jordan '
tylko Ty tak potrafisz, we wszystko wpleść Christinę. xD
oczywiście, że mi się podoba, może nie tak, jak Prinz, bo Prinz to co innego, ale podoba mi się bo napisałaś to Ty, a Ty jesteś wprost stworzona, żeby pisać. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> A: FFTH / A: Real Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin