Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Z miłości, za miłość i dla miłości.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> A: FFTH / A: Real
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Sob 22:01, 28 Lis 2009    Temat postu: Z miłości, za miłość i dla miłości.

Dlaczego tak? To chyba mało ważne. Dedykowane Madeline i wszystkim tym, którzy stracili kogoś ważnego.

[ [link widoczny dla zalogowanych] ]

Zaciemnione szyby sportowego audi odbijały jego twarz niemal jak w lustrze, ukazując wszystko to, co odmalowało się przed sekundą na jego twarzy. W uszach wciąż słyszał trzask drzwi, rozmyte na wietrze ostatnie słowa i przerażający pisk opon. Wciąż widział niewyraźną sylwetkę zarysowaną za szkłem, wciąż czuł jeszcze zapach nagrzanego słońcem żwiru, który wysypał się spod kół na jego pobrudzone i tak spodnie. Czuł na ramionach wiatr, ciepły i spokojny, który jakby otulał całą jego sylwetkę. Słyszał cichy pomruk silnika, mógł nawet odtworzyć w myślach melodię wydobywającą się z radia, która jak odciskająca się na sercu pieczęć, naznaczała go piętnem, którego nigdy już miał się nie pozbyć. Zwolniony puls i oddech stopniowo usypiały jego organizm, powodując, że nie odczuwał niemal żadnych bodźców. Mimo wszystko w głowie wciąż miał obraz odjeżdżającego w pośpiechu samochodu.

Znał Toma dokładnie i wiedział, że to była jego ucieczka. Że znów coś się stało, a on zamiast powiedzieć, po prostu tłamsił to w sobie i nie dawał sobie pomóc. Zapędzony przez samego siebie w jakąś chorą samotność, nie potrafił sobie z nią radzić. Chciał mu pomóc. Za każdym razem gdy widział na twarzy bliźniaka ten charakterystyczny wyraz; kiedy jego oczy zamiast błyszczeć, zdawały się być przesłonięte mgłą smutku, chciał coś zrobić, ale on nie dopuszczał go do siebie. Ogrodził się murem i choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że sam odgradza się od reszty; od wszystkich tych, którzy przecież go kochali, nie potrafił niczego zmienić. Nie miał odwagi stanąć oko w oko z własnym losem. Nie umiał spojrzeć nawet w lustro... W końcu kiedy patrzył na swoje oczy, to tak jakby patrzył w oczy Billa, a tego nie potrafił znieść.



Wyciągnął przed siebie dłoń i opuszkami palców dotknął dużego wgniecenia w masce. Wygięta, zarysowana i popękana blacha przypominała niewielki skład złomu. Wybite szyby, ślady krwi na siedzeniu i kierownicy nie napawały go niepokojem, zupełnie jakby ten wypadek w ogóle go nie obszedł. Nie płakał; choć tak bardzo chciał, nie potrafił uronić nawet jednej łzy. Rzeczywistość się zamazywała, a on jakby wyłączony z niej, żył wciąż w ostatnim wspomnieniu. Nie potrafił choć na chwilę się od niego oderwać, tkwił w nim nieustannie i nawet nie widział potrzeby by to zmienić. Ich ostatnia rozmowa, ostatnia kłótnia, ostatnie spojrzenie... Wszystko przesuwało mu się przed oczami jak film. Wciąż i wciąż.

Kiedy przymknął oczy i znów zobaczył zatrzaskiwane tuż przed nim drzwi samochodu, poczuł silny ból w okolicy mostka. Oparł się rękami o metalową konstrukcję i mocniej zacisnął powieki. Czuł ucisk na sercu, mocny, niemal pozbawiający go tchu i choć pewnie powinien, nie przestraszył się. Dziwnie spokojnie wsłuchiwał się w wiatr, choć czuł, jakby ktoś rozrywał mu serce na dwie części.

"Masz rację, Tom", szepnął ledwie słyszalnie, podnosząc wzrok i patrząc na jasne niebo. Tak jak wtedy, nie było zachmurzone, a jedynie w niektórych miejscach udekorowane białymi obłokami. "Połowa zawsze należała do ciebie...".





Tłum dziennikarzy otoczył ją z każdej strony i choć się tego spodziewała, ich przytłaczająca obecność tylko pogorszyła jej stan psychiczny. Chcąc jednak czy nie chcąc, musiała stawić temu czoło. Nie miała pojęcia jak oni sobie z tym radzili, jak mogli przyzwyczaić się do braku prywatności i to chyba jeszcze bardziej jej imponowało. Tak mocno walczyli o swoje marzenie, że nic innego się nie liczyło. Gotowi byli oddać wszystko za cel, który w końcu osiągnęli. A mimo to, że im się udało, nie poprzestali na tym. Chcieli zawsze dawać z siebie wszystko, zawsze żyć dla muzyki. Chcieli sięgać gwiazd, ale nie tych wyznaczanych przez media czy popularność. Oni sięgali swojego własnego nieba.

Westchnęła cicho i usiłowała dostać się do samochodu, ale nawet przy pomocy ochroniarza nie było to takie łatwe. Do jej uszu dochodziły setki pytań, nie rozróżniała ich nawet, ale w pewnym momencie jedno wybiło się ponad nie wszystkie. Zatrzymała się i odwróciła w stronę młodego dziennikarza. Znacznie młodszy od innych, wyróżniał się także czymś innym: zamiast profesjonalnego aparatu i dyktafonu, ściskał w ręce niewielki notes i długopis. Kartka, na której powinny się znajdować pytania, które miał zadać, była pusta.

"Mógłbyś powtórzyć swoje pytanie?", zapytała po chwili, a wokół nagle nastała cisza. Wszyscy w skupieniu wpatrywali się w chłopaka i czekali na pytanie, które zada. Odpowiedź na nie mogła być kluczem do napisania genialnego artykułu.

"Pytałem dlaczego umarli", powtórzył. Simone uśmiechnęła się delikatnie.

"To jest odpowiednie pytanie, a właściwa odpowiedź jest tylko jedna", odpowiedziała. "Tom nie umarł dlatego, że miał nowotwór. Nawet nie dlatego, że nie potrafił sobie z tym poradzić i świadomie czy nie, zginął w wypadku samochodowym. A Bill? Jego śmierć też nie była skutkiem pęknięcia lewej komory serca, jak podajecie we wszystkich brukowcach. Obaj umarli dlatego, że nie potrafili bez siebie żyć. Tom, bo nie mógł znieść wizji ostatniego pożegnania, a Bill, bo z bólu pękło mu serce. Obaj umarli z miłości. Z miłości, za miłość i dla miłości. Bo gdziekolwiek teraz są, są razem...".





Błędy wytykać - poprawię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sneaky
Zuo's Company



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. małopolskie

PostWysłany: Sob 22:08, 28 Lis 2009    Temat postu:

Klep ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fremde.
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Sob 22:15, 28 Lis 2009    Temat postu:

O matko najukochańsza, jedyna...
Nie wiem, co mam powiedzieć. Łzy czuję pod palcami na klawiaturze, a Ty błędów chcesz! Cholernie to mną wstrząsnęło, no nie wiem, naprawdę...

Wybaczysz? ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Sob 22:17, 28 Lis 2009    Temat postu:

No to się cieszę, tak w sumie. :) I jasne, że wybaczę.

Ostatnio zmieniony przez Dunst dnia Sob 22:19, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinuu
FFTH Forum Team



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa.wa

PostWysłany: Sob 22:53, 28 Lis 2009    Temat postu:

Oh rany, na początku zgubiłam się, kto umarł, kto za kim tęskni, ale na koniec wszystko się wyjaśniło i wycisnęło mi łzy z oczu O.o
Przesłanie jest no... prawdziwe jest, aż mi słów brakuje. Mam nadzieje, że w rzeczywistości na prawdę jest tak, jak opisałaś. Że pomimo sławy, pomimo tego, że są coraz bardziej od siebie różni, nie będą potrafili żyć bez siebie, bo nadal są najważniejszymi osobami w swoim życiu i nawzajem są częścią siebie. I chociaż wizja tego, że tracąc jednego, straciłybyśmy i drugiego bliźniaka mnie przeraża, to jednak mam nadzieję, że tak będzie, bo nie wyobrażam sobie żadnego z nich w pojedynkę. To tak, jakby została tylko 1/4 tego, co jest teraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Sob 23:03, 28 Lis 2009    Temat postu:

Nie wiem jak byłoby w rzeczywistości, ale wiem, że warto umrzeć z miłości. Z miłości, za miłość i dla miłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
weronika
Contest Winner



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 0:18, 29 Lis 2009    Temat postu:

Ech, tylko ty jedna umiesz powodować u mnie takie emocje, siedzę i płaczę i nie wiem co mam ze sobą zrobić! Nienawidze (czytaj kocham) Cię!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Nie 0:33, 29 Lis 2009    Temat postu:

To głupie, że cieszę się, że płaczecie, nie? Ale nie potrafię inaczej, bo to po prostu dla mnie ważne, że moje słowa do kogoś trafiają. Że nie są pustymi zdaniami, ale jednak do Was docierają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jigglypuff




Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk

PostWysłany: Nie 15:52, 29 Lis 2009    Temat postu:

Fajne jest to, że tak bardzo utożsamiasz się z tym, co napisałaś. A przynajmniej mam w tym przypadku takie wrażenie.
Do mnie osobiście to nie przemawia, ale to raczej wina mojego braku wrażliwości na literaturę, ciężko mi jest się wzruszyć nad książką, przy filmie etc.
Gdzieś tam brakowało przecinka, ale to w sumie nieistotne, bo było poprawnie i... no, czuć, że ma to dla Ciebie wartość sentymentalną. Nie wiem, czy to dobrze, ale na pewno to w pewnym sensie... słodkie? Dobra, nie wiem, fajnie się czytało, chętnie zobaczyłabym Cię w jakimś innym temacie, wymagającym głeboookich przemyśleń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Nie 16:50, 29 Lis 2009    Temat postu:

W pewnym sensie utożsamiam się z każdym swoim tekstem. Jak bardzo utożsamiam się z tym? Czy ma dla mnie wartość sentymentalną...? Cóż, w jakimś tam stopniu owszem, ale sądzę, że w o wiele mniejszym niż może Ci się wydawać.

A w innym temacie można mnie zobaczyć np. na moim blogu. Czy są tam głębokie przemyślenia, to już musiałabyś ocenić sama.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fallen




Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stettin .

PostWysłany: Pią 21:48, 04 Gru 2009    Temat postu:

Emm... zatkało mnie.
Po prostu te ostatnie... to na końcu...
Brakuje mi słów.
Piękne. To jest po prostu piękne.
Tak więc czuj się z siebie dumna, bo sprawiłaś, że wrednej Fallen zabrakło języka w klawiaturze
BRAWO
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lanni




Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 22:50, 04 Gru 2009    Temat postu:

Wiesz, na początku praktycznie nic nie rozumiałam. Kto zabił kogo i w ogóle o co w tym chodziło? Strasznie zagmatwane a wyjaśniło się dopiero pod koniec. Jednak pomimo wszystko mi się podobało. Zresztą chyba jak wszystko co piszesz. Ta magia słów wydobywająca się spod twoich palców urzeka bardziej niż wszystko inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Pią 23:11, 04 Gru 2009    Temat postu:

Fallen napisał:
Emm... zatkało mnie.
Po prostu te ostatnie... to na końcu...
Brakuje mi słów.
Piękne. To jest po prostu piękne.
Tak więc czuj się z siebie dumna, bo sprawiłaś, że wrednej Fallen zabrakło języka w klawiaturze
BRAWO

Czuję się dumna. ^^ Oj tak. Jak to fajnie, jak ktoś czasami podwyższy mi morale. ^^ Choć ostatnio czytam pochwał za dużo i zbyt często, przynajmniej w moim mniemaniu, to i tak nie potrafię się nie cieszyć.

Lanni napisał:
Wiesz, na początku praktycznie nic nie rozumiałam. Kto zabił kogo i w ogóle o co w tym chodziło? Strasznie zagmatwane a wyjaśniło się dopiero pod koniec. Jednak pomimo wszystko mi się podobało. Zresztą chyba jak wszystko co piszesz. Ta magia słów wydobywająca się spod twoich palców urzeka bardziej niż wszystko inne.

To ostatnie zdanie - cóż, kiedy będę miała zły humor, będę sobie do niego wracać, okej? xD I dzięki za opinię. ^^ Fajnie, że Ci się podobało, mimo, że faktycznie jest to odrobinę zagmatwane. Częściowo celowo, częściowo przez sam natłok uczuć, które wtedy we mnie siedziały i mniej czy bardziej przeszkadzały w racjonalnej ocenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lanni




Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 13:10, 05 Gru 2009    Temat postu:

Dunst napisał:
To ostatnie zdanie - cóż, kiedy będę miała zły humor, będę sobie do niego wracać, okej? xD

Okej, należy ci się. Very Happy ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dunst
Zuo's Company



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. podkarpackie

PostWysłany: Sob 16:20, 05 Gru 2009    Temat postu:

Dzięki. ^^ Wydrukuję je sobie i powieszę nad biurkiem. xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> A: FFTH / A: Real Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin