Nasze recenzje

Shuichi

No mogliby nagrać coś bardziej mocniejszego, ale może następny album będzie lepszy xD

Triinuu

Ale ja Wam powiem, że w przypadku gwiazdek rocka to 4 płyta jest najważniejsza.
Bo zazwyczaj jest tak:
pierwsza płyta - rockowa
druga płyta - melanholijna, ale nadal rockowa
trzecia płyta - popowo rockowa
czwarta płyta - tu juz bywa różnie

Wiele artystów pasuje do tego stwierdzenia, np Avril Lavigne czy Vanilla Ninja^^

Dunkelheit

Triinuu ja zaczynam mieć pewne obawy, czy czwarta płyta w ogóle powstanie. Chociaż gdyby miała być dance, to może o tyle ciekawie, że Bill na scenie by wywijał a my mogłybyśmy boki zrywać!

Ostatnio doszłam do wniosku, że piosenka Hunde to tragedia.

I zgadzam się, że teksty stały się jakby bardziej puste.

Blacky H.

zawsze teksty ich muzyki do mnie przemawiały, ale teraz... co to się porobiło, oh.

Dunkelheit

Kiedyś to rzeczywiście miało głębie, a teraz mam wrażenie, że oni tylko mówią, o co w piosence ma mniej więcej chodzić, a sztab ludzi pisze to za nich po angielsku i pod amerykański rynek. Bardzo się cieszyłam, jak ta płyta wyszła, bo byłam ciekawa, a poza tym, wreszcie chciałam jakiś wiadomości, ale muszę powiedzieć, że na moim mp3 dalej leci Zimmer483, jeżeli puszczam TH, a Humanoid po paru przesłuchaniach zwyczajnie mnie denerwuje.

Fremde.

Osobiście, to Humanoid jest dla mnie porażką jak cholera. Jak usłyszałam Automatisch, to miałam ochotę płakać, w ogóle waliłam głową w biurko, dosłownie! O angielskich wersjach to ja już może nie wspomnę lepiej, bo cenzury by wypadało użyć. Razz

Ale wiecie co? Najbardziej lubię Zoom (zdecydowanie dojcz), bo tam jeszcze idzie wyczuć to stare TH, tego starego Billa, bez jakichś beznadziejnych przeróbek jego głosu. Lass Uns Laufen też przejdzie (choć te wysokie dźwięki mam ochotę w cztery litery Czarnemu wsadzić, bo i tak ich nie wyciągnie, do cholery), Humanoid (też dojcz) może być. A reszta jest taka... nie ich.

Blacky H.

no, zdecydowanie Zoom jestem tylko w stanie przetrawić.
Schrzanili to, cóż.

Triinuu

Dunkelheit - też nie zdziwiłabym się, gdyby kolejnej już nie nagrali, widać, że mają tego dość.

Humanoid jest... inne.
Zdecydowanie wolę Zimmer 483 i Schrei, ale jakby nie było. Nie mogą grać cały czas tego samego. Oni się już tym znudzili. My jeszcze nie, ale wiadomo jak długo? przynajmniej teraz bardziej doceniamy poprzednie płyty.
Co do tekstów, angielskie piosenki są zdecydowanie pisane pod publiczkę, są... komercyjne O.o Nigdy w ich sngielskich piosenkach nie czułam głębi, dlatego też nie kupiłam Scream a piosenki z nich usłyszałam w sumie... jak zaczęłam słuchać TH radio O.o Niemieckie mają jeszcze jakieś resztki Tokio Hotel, resztki ich, jako tych 4 chłopaków z Magdeburga.
Ale to są resztki.
Nie wiadomo, czy na następnej płycie znajdziemy jakąkolwiek część ich.
Bo tak na prawdę, tylko Schrei było płytą taką, jaką od zawsze chciali nagrać, przemyślaną, aczkolwiek spontaniczną. Była cudowna, bo dało sie z niej "wyczytać" WSZYSTKO. Z Zimmer 483 już mniej, była mniej dosłowna, bardziej melancholijna, ale nadal ich.
Humanoid nie jest ich. Humanoid jest płytą całego sztabu, który nad nim pracował.

Mania

najgorsza w tej płycie to jest okładka XD

na poczatku brzmiało mi dziwnie biorąc pod uwagę wcześniejsze płyty
ale podoba mi się, nawet te piosenki co mi wczesniej średnio pasowały
to teraz mi się już zdąrzyły osłuchac
niektóre brzmią lepiej po niemiecku, a niektóre po angielsku
w Geisterfahrer podoba mi się ta wstawka z kobiecym wokalem
Zoom lepiej brzmi po niemiecku, ale za to Human connect to human lepiej w angielskim
tytułowy Humanoid ma w sobie wszystko
najpierw mroooch, potem takie bleh, potem wesoła nuta
(trochę jak Welocme to the black parade)
piosenka bardziej podoba mi się w wersji niemieckiej bo Bill tam fajnie to HUMANOID wymawia
jakby się brzydził tym słowem xD
na początku nerwiły mnie Dogs/Hunde, ale jak móię
osłuchały mi się i juz jest dobrze

najbardziej zaskoczyło mnie że teksty angielskie i niemieckie się tak różnią
Scream to było praktycznie tłumaczenie słowo w słowo z niemca na anglik
a tu te piosenki mają zupełnie inne słowa
ogólne przesłane jest tam w miarę podobne

co do piosenek bonusowych
mimo że wszystkie w wersji angielskiej to mi się na prawdęęę podobają
zwłaszcza Attention i Down on you
Attention to jest perełka
za to nie podoba mi się....That day
zn refren jest niezły
ale te zwrotki to makabra
jakieś mroczne szepty, dżerki...ni ni ni
In your shadow jest nudna

zrobili tym Humanoidem coś innego
ale na pewno NIE gorszego
i coś ciekawszego niż Zimmer

weronika

Jestem chyba zwolenniczką ich wcześniejszego stylu, płyta, hm, owszem, jest dobra, jak na typowo amerykańskie media, to są jednak piosenki, które szybko wpadają w ucho i równie szybko się nudzą, nie zrobili nieczego oryginalnego tak naprawdę, większość opiera się na brzmieniach Depeche Mode, a nawet Queen. Nie mówię, że to źle, wolę, żeby czerpali inspirację z takich zespołów, a nie np. z B. Spears. Być może jest to spowodowane tym, że przeraża mnie trochę fakt, że nagle wszystko robią, przynajmniej takie mam wrażenie, aby zaistnieć jak najwyżej w Ameryce. Brakuję mi trochę ich dawnej naturalności i być może to odbija się na moim odbiorze ich nowej płyty. Nie uważam, że jest zła, ale wiem, że mogłaby być jeszcze lepsza! Wink

Mania

Blacky H.

myślę, że mogli nie rezygnować ze swojego stylu, przecież właśnie za schrei i zimmer ich pokochali NAWER amerykańscy fani, do duupy z tym.
Komercja, komercja!

Lanni · Wysłany: Czw 19:41, 18 Mar 2010 Temat postu:

powiem tylko tyle, bo tutaj nie mam ochoty się już rozpisywać: jest okej. jest tak bardzo okej, że aż boli. bo problem nie polega w tym, że jest źle. tylko... pusto. pusto pod względem uczuć, słów, fanów i starego tokio hotel. zauważyłyście, że o innych albumach potrafimy rozwodzić się godzinami? a tutaj tylko "tak" lub "nie" i nic więcej.
gdzie miejsca na uczucia, ja się pytam? miejsca nie ma, bo uczuć nie ma.
i mówiąc szczerze przydałby im się porządny kop i długie wypoczęcie, albo konkretny koniec, bo jak to mówią trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. nie wiem jak wy, ale ja nie mam ochoty patrzeć, jak się staczają. wolę mieć te trzy albumy i dziękować Bogu za to, że wiedzieli, kiedy skończyć. dumnie i z uniesioną głową.

Nadie · Wysłany: Czw 20:01, 18 Mar 2010 Temat postu:

a ja totalnie zmieniłam zdanie o tej płycie po koncercie i kurczę, podoba mi się! jedyną piosenka, której nadal nie lubię, jest Traumer, no. a reszta jest całkiem w porządku!

Lanni · Wysłany: Czw 20:20, 18 Mar 2010 Temat postu:

cóż, na żywo wszystko brzmi inaczej. dodaj do tego jeszcze mnóstwo emocji. gdyby zagrali zwykłą sieczkę prawdopodobnie by ci się spodobało. mi zresztą też, nie wierzę, że nie. ^^
ale nie kwestionuję.
zresztą: zauważ. mówisz, że jest w porządku, nie rozpływasz się nad jej głębią, wyjątkowością et cetera. o to mi chodzi. o niej nikt się nie rozpływa, a to coś chyba znaczy.