Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Loteria.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> Jednoczęściówki / Real
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vanilla




Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z tokiohotel-fanclub.pl/board

PostWysłany: Pią 17:24, 26 Mar 2010    Temat postu: Loteria.

przychodzę na forum, a tutaj tak mało jednopartówek ; ) póki co łapcie mojego starocia.

Loteria.

Opieram głowę o gładką, śliską powierzchnię. Czuję jak ziębi moje czoło, ale nie tym teraz zaprzątam sobie głowę. Zupełnie nie wiem, co dzieje się wokół mnie, a w umyśle mam jedną i wielką czarną dziurę. Wytężam wzrok by spostrzec co jest za szklaną taflą, do której właśnie przylega moje czoło, ale nic nie widzę. Nie potrafię nawet sprecyzować czy to coś ma swój kolor, wielkość lub kształt. Zrezygnowany odwracam głowę od szyby i oglądając się za swoje prawe ramię, zauważam kobietę w podeszłym wieku. Siedzi na plastikowym krześle, mocno ściskając pięści i jak w amoku wpatruje się w swoje czerwone lakierki.
- Przepraszam… - zaczynam nieśmiało zachrypniętym głosem, ale kobieta tylko porusza swoimi chudymi nogami - Przepraszam, chciałem się zapytać… - próbuję zagadać ponownie, tym razem zauważając skutek. Staruszka mozolnie odrywa wzrok od butów i spogląda na mnie. W pierwszej chwili boję się, że mogłem ją zdenerwować, ale z jej twarzy nie mogę wyczytać nic, poza zmęczeniem. Postanawiam kontynuować.
- Chciałem się zapytać, co to właściwie jest? - delikatnym, niegwałtownym ruchem głowy wskazuję na szybę, mając jednak na myśli to, co znajduje się za nią.
- To jest pustka, mój drogi - odpowiada mi po chwili, uśmiechając się ciepło. Odwzajemniam uśmiech, który w momencie jednak schodzi mi twarzy. Czym jest pustka? Pustka nie istnieje, pustki nie ma, bo pustka to przecież nic. Więc czy ta kobieta sobie ze mnie żartuje? Znowu niewinnie wpatruje się w te swoje głupie lakierki, a w myślach pewnie się podśmiewa. Już otwieram usta, by jej dogadać, gdy słyszę kolejny głos. Ktoś coś mówi, a ja czuję, że cokolwiek to oznacza- tutaj chodzi o mnie.
- Bill Kaulitz - ponawia ktoś, głośniejszym i bardziej statecznym głosem, niż wcześniej. Postanawiam zaniechać dalszą rozmowę z kobietą i zaintrygowany nijakim Billem idę w stronę drzwi, zza których dobiega ten głos. Wchodzę do pomieszczenia, które na pierwszy rzut oka wydaje się być zupełnie… puste. Śmieje się ironicznie pod nosem. Gdzie jestem? Czy to dom wariatów? Hej, ja tutaj chyba nie pasuję!
Chcę już wychodzić, ale ten sam głos znowu woła jakiegoś Billa z głębi pomieszczenia. A niech to. Idę w jego stronę, na początku niepewnie, ale potem coraz bardziej zniecierpliwiony.
- No, nareszcie. Masz już upatrzoną liczbę, czy wolisz chybił-trafił?
Dopiero teraz zauważam, że nie jestem tutaj sam. Przede mną stoi mężczyzna, wyglądający na pozór zwyczajnie, krzyżujący ręce na piersiach. Jego twarz wyraża znużenie, może wcale nie chce tutaj być?
- No szybciej, kolego, po tobie są jeszcze miliony innych, czekających na swoją kolej. - ponagla, opierając się o coś, co wygląda jak bęben maszyny losującej, który można zobaczyć w grach liczbowych Lotto. W środku jednak nie ma kolorowych kuleczek. Wnętrze wypełnione jest mnóstwem białych, podłużnych karteczek, z których każda ma swój numerek.
- Osiemnaście - rzucam zupełnie przypadkową liczbę, wzruszając ramionami, a po chwili dostaję do rąk biały świstek. Otwieram go drżącymi dłońmi, chociaż w duchu uparcie staram się siebie przekonać, że niczym się nie przejmuję. Na kawałku papieru, starannym pismem napisane jest „gwiazda rocka”. Wpatruję się chwilę w napis, a potem czuję coś, na podobieństwo ulgi. Czyli to wszystko to jednak jeden, wielki żart, tak? Powstrzymuję się, by nie okazać emocji. Tłumię w sobie ochotę nawrzeszczenia na mężczyznę, przez którego straciłem już mnóstwo czasu. Podnoszę wzrok i aż podskakuję ze strachu. W momencie jednak karcę się w myślach, przecież to tylko jakaś dziewczyna. Stoi ze spuszczoną głową, a jej twarz okalają czarne jak smoła loki. Przyglądam się jej przez sekundę, ale mój wzrok przykuwają jej dłonie, w których trzyma karteczkę podobną do mojej. Staję na palcach i zaglądam jej przez ramię, czytając napis. „Wypadek samochodowy”. Dziewczyna odwraca się napięcie i podnosząc głowę, napotyka mój wzrok. Staram się coś wyczytać z jej zielonych oczu, ale ich głębia jest chyba ponad moje siły. Nie mam nawet chwili, by zastanowić się nad tym wszystkim, bo mężczyzna po raz kolejny się do mnie zwraca.
- Co ty tutaj jeszcze robisz? Przecież niedługo pierwszy wrzesień, zaraz przychodzisz na świat! Zmywaj się stąd!

Promienie słoneczne padają na zaciemnione szyby eleganckiego samochodu. Odbijają się od nich, rażąc w oczy. Samochód jednak parkuje pod dachem stacji benzynowej, skutecznie chowając się przed tym słońcem.
Po chwili tylne drzwi otwierają się, a do nozdrzy uderza woń samochodowego zapachu w kształcie zielonej choinki. Ktoś wysuwa na zewnątrz chude nogi w białych, zabrudzonych butach, ale reszta jego ciała wciąż pozostaje w półcieniu samochodu.
- Ty zatankuj, a ja pójdę kupić coś do picia - odzywa się młody, rześki głos.
- Poczekaj, Saki z tobą pójdzie.
- Nie trzeba! - chłopak ostrożnie protestuje i jednym zgrabnym ruchem wyskakuje z wozu. Szybkimi krokami kieruje się do budynku, by zgubić swojego ochroniarza. Przekraczając próg małego, przydrożnego sklepu czuje na skórze nieprzyjemny chłód klimatyzacji. Pociera dłońmi o okryte jedynie kawałkiem koszulki ramiona i rozgląda się po pomieszczeniu. Po odnalezieniu wzrokiem lodówki z zimnymi napojami, bierze w ręce trzy puszki, a po drodze do kasy łapie jeszcze paczkę orzeszków ziemnych.
- Czy to Bill? - słyszy za sobą nieśmiały głos. Odwraca się, a przed sobą widzi niską dziewczynę, być może w jego wieku. Lustrując ją od butów na małych stopach, po twarz, natrafia na jej wzrok. Zatrzymuje się na chwilę, wciąż patrząc jej w oczy. Jej źrenice z radością powiększają się z każdą sekundą, w której na nią patrzy, ale nie na to zwraca uwagę. Ma nieodparte wrażenie, że skądś ją już zna. Z koncertu, z przed hotelu, z podpisywania płyt?
- To naprawdę ty. Co za szczęście! Wygrałam los na loterii! - piszczy nastolatka, grzebiąc energicznie w swojej torbie - Mógłbyś podpisać?
Bill odstawia zakupy na sklepową ladę i odbiera z rąk dziewczyny notes z długopisem. Ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do zmęczonej twarzy pisze dedykacje i swoje imię. Jego ręka porusza się jak automat, który zresztą już nie raz to robił.
- Proszę - mówiąc to, chłopak marzy, by ta tylko nie zechciała przytulać go na pożegnanie. Odwraca się, więc szybko z zamiarem płacenia za zakupy, po czym słyszy jeszcze tylko wesołe „dzięki” i oddycha z ulgą. Chowa do tylnej kieszeni kartę płatniczą i z wbijającą się w palce reklamówką, wychodzi. Czuje wreszcie przyjemne mrowienie na rękach od promieni słonecznych. Nawet duszne powietrze nie przeszkadza mu bardziej, niż chłód, który ziębił mu ramiona. Przekłada reklamówkę do drugiej ręki i wzrokiem szuka kierowcy samochodu. Zauważa jednak tylko swoją fankę, z którą rozmawiał wcześniej przy kasie. Dziewczyna idzie wolnym krokiem rozmawiając przez telefon, a w rękach wciąż trzymając notes. Przechodzi przez ulicę, rozglądając się nieuważnie. Chłopak chcą już wsiąść do samochodu, odwraca się, lecz w momencie jego uwagę przykuwa głośne trąbienie. Po chwili widzi wszystko jak na zwolnionym filmie. Klatki powoli przeskakują mu przed oczami. Najpierw telefon, który upada i roztrzaskuje się na asfalcie, potem pisk opon i pozostawione od nich czarne ślady na drodze, burza czarnych loków rozsypanych na ziemi, kartki z notesu, które porywa wiatr.
Bill stoi, a jego nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Są zupełnie bezwładne, jak z kamienia solidnie przytwierdzonego do gruntu. Nie odczuwa już słońca na swoich rękach, stara się odnaleźć wzrok dziewczyny leżącej na ziemi, ale ta ma przymknięte oczy.
Po chwili czuje silny uścisk na swoich barkach. Braterskie ramiona trzymają go, by nie upadł, chronią przed drżeniem ciała i lekko popychają ku otwartym drzwiom samochodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryboluch




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Pią 20:19, 26 Mar 2010    Temat postu: Re: Loteria.

Od razu Ci powiem, że nie jestem dobra w pisaniu tego typu 'ocen', więc to nie będzie porządny osąd xD
Lepiej zrobią to inne dziewczyny, ja tylko... się wypowiem. ^^

Mi się podoba. Naprawdę mnie zaciekawiłaś. I spodobał mi się ten moment:
Cytat:
- Co ty tutaj jeszcze robisz? Przecież niedługo pierwszy wrzesień, zaraz przychodzisz na świat! Zmywaj się stąd!


To było oryginalne. ;D
Co jeszcze...
a, wypatrzyłam kilka takich błędów, które wytrąciły mnie z "transu" czytania.
"w umyśle mam jedną i wielką czarną dziurę" - jakoś tak... dziwnie. Może lepiej byłoby "w umyśle mam jedną wielką dziurę"? Lub "w umyśle mam jedną, wielką czarną dziurę". Jakoś tak, po prostu to "i" mi tutaj nie pasuje.
Jeszcze "braterskie ramiona". Nie wiem, po prostu... dziwnie mi to zabrzmiało.

Ogólnie nie przejmuj się, jeśli nie za bardzo zrozumiesz to, co chciałam Ci napisać. Ja po prostu piszę tak nieskładnie. ;p
mi się podoba.


Ostatnio zmieniony przez Ryboluch dnia Pią 20:20, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiniebla




Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:41, 26 Mar 2010    Temat postu:

Bardzo spodobała mi się ta nagła zmiana narracji, to może na początek. Poza tym, świetnie to opisałaś, tak, hmm... na pozór sucho i bez emocji, pozostawiając pole do popisu czytelnikowi. Może to przez te krótkie zdania, może przez pytania retoryczne? Aż miałam ciarki, jak dotarło do mnie, że to ta sama dziewczyna. Przeszkodziło mi tylko <i>zaniechać dalszą rozmowę</i>, zdecydowanie zamieniłabym to na <i>dalszej rozmowy</i>. Ojaa, chętnie przeczytałabym jeszcze coś Twojego Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrt.




Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sob 21:01, 27 Mar 2010    Temat postu:

Przeczytałam... moment muszę ochłonąć.
Już.
A więc tak, podobało mi się. Długi opis, mało dialogów, to coś czego zazdroszczę innym, bo mi nie wychodzi za dobrze. To takie rozkojarzenie na początku i później jeszcze gdy drugi raz spotkał tą dziewczynę, po prostu urzekające!
Dzieki takim tekstom zaczynam lubić jednoczęściówki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilla




Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z tokiohotel-fanclub.pl/board

PostWysłany: Pon 19:08, 29 Mar 2010    Temat postu:

dzięki za wytknięcie wszystkich błędów i za pozytywne słowa Very Happy jednoczęściówek swoich mam jeszcze piętnaście w zanadrzu, także jak będzie ktoś miał ochotę je czytać to chętnie wstawię Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiniebla




Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:13, 29 Mar 2010    Temat postu:

To ja się piszę, serio, chętnie przeczytam, bo narobiłaś mi smaku tą <i>Loterią</i> Very Happy Wstawiaj, wstawiaj Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryboluch




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Wto 16:30, 30 Mar 2010    Temat postu:

O, ja też chętnie przeczytam. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melancholia




Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:49, 02 Maj 2010    Temat postu:

Czytałam już Twoje opowiadania na boardzie, ale akurat na to nie trafiłam. Nie przepadam za jednoczęściówkami, ta jednak jest świetna. Zawsze podziwialam ludzi potrafiących ująć cała historie w tak niewielu zdaniach.

Pzdr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fan Fiction Tokio Hotel Poland Strona Główna -> Jednoczęściówki / Real Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin